Wyjazdy weekendowe
Przez cały czas trwania kursu, średnio dwa razy w miesiącu, odbywa się weekendowy wyjazd kursowy. Co kryje się pod tym hasłem? Jak wygląda taki wyjazd, i czym się różni od typowej wycieczki w góry?
Zazwyczaj wyruszamy z domów w sobotę wczesnym rankiem. Zdarzają się też wyjazdy rozpoczynane w piątkowy wieczór, aby kolejnego dnia być bliżej miejsca docelowego. Korzystając najczęściej z komunikacji publicznej, docieramy do którejś z miejscowości położonych w Beskidzie Śląskim, Żywieckim, Małym, ale również możemy zahaczyć o Beskid Makowski, Gorce lub Beskid Wyspowy. Odleglejsze tereny, z powodu czasu dojazdu, zostawiamy głównie na długie weekendy lub całotygodniowe obozy.
Zanim wyruszymy na szlak, spędzamy trochę czasu w miejscowości. Kurs to nie tylko góry. W dolinach również kryje się dużo urokliwych miejsc. Najczęściej zapoznajemy się z jej historią, najważniejszymi obiektami, zabytkami, a także poznajemy jej znaczenie turystyczne. To, jak długo będzie trwało zwiedzanie, zależy od konkretnego miejsca – wiadomo, że w mniejszej wsi jest zdecydowanie mniej do zobaczenia niż w dużym mieście, ale w obu tych przypadkach warto wyciągnąć z przebywania tam jak najwięcej.
Gdy w końcu zaczniemy robić użytek z butów trekkingowych, również nie będzie to typowe przejście od punktu A do punktu B. Całą drogę będziemy bacznie obserwować otoczenie, zwracając uwagę na wszystko wokół. Zapoznamy się z miejscowymi osobliwościami przyrody, przeanalizujemy pochodzenie widocznych skał i układu terenu, rozwiążemy zagadki mijanych budowli i pomników, a także zastanowimy się, jak okolica wyglądała dawniej. Czy kilka lat temu była tutaj wyznaczona droga? Czy kilkanaście lat temu też była tu polana? Czy kilkadziesiąt lat temu rosły tu takie same drzewa? Czy kilka milionów lat wstecz były tu w ogóle góry?
Najbliższe otoczenie to też nie wszystko. Gdy pogoda dopisze dużo czasu poświęcamy na oglądanie i analizę widocznych panoram: świadomość tego, jakie szczyty widzimy, którędy do nich możemy dojść oraz do jakich grup górskich one należą daje ogromną satysfakcję. Na początku te informacje będziemy odczytywać z mapy, ale z czasem kolejnych wyjazdów podpisy nad poszczególnymi wierzchołkami same zaczną rysować się przed oczyma.
Nie zawsze te ważne punkty są widoczne na pierwszy rzut oka – czasem trzeba je odnaleźć. Bywa, że poruszając się poza szlakiem turystycznym lub drogą. Niezbędnym narzędziem wówczas jest mapa i kompas – w trakcie kursu pokażemy wam, jak z nich korzystać, jak odczytać najważniejsze informacje oraz w jaki sposób dotrzeć do tego konkretnego punktu na mapie.
Sama świadomość tego co się widzi to nie wszystko. Kurs jest szkoleniem przewodnickim, a przewodnik powinien potrafić przekazać posiadaną wiedzę turystom. Każdy z was będzie miał możliwość przećwiczenia przemawiania do grupy, zajmowania słuchaczy ciekawymi historiami oraz zwrócenia im uwagi na to, czego typowi turyści nie zauważają. Przewodnik jest przywódcą grupy, będziecie mogli więc również nauczyć się jak prowadzić wycieczkę, jak przekonać uczestników aby was słuchali, jak radzić sobie ze stresem oraz z nieoczekiwanymi sytuacjami, które mogą was spotkać.
Dzień kończy się dotarciem na nocleg – zazwyczaj są to schroniska lub chatki studenckie, niekiedy śpimy też pod namiotami czy w szałasach pasterskich, czasem nocujemy też w dolinie. Po dotarciu na miejsce podsumowujemy miniony dzień, gotujemy wspólny posiłek, a wieczór spędzamy w przeróżny sposób. Standardowo przy ognisku i gitarze, często zdarzają się różnego rodzaju gry planszowe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zintegrować się w dowolny inny sposób.
Drugi dzień wyjazdu wygląda zazwyczaj bardzo podobnie, z tym że zaczynamy go w górach, a kończymy wizytą w mieście. Oczywiście każdy wyjazd jest inny i może się dość mocno różnić, jednak większość z nich wpasowuje się w opisane tutaj ramy. Diabeł tkwi w szczegółach, warto więc uczestniczyć w wyjazdach jak najczęściej. No i są one najlepszym sposobem na zapoznanie się z pozostałymi uczestnikami kursu 🙂